niedziela, 30 listopada 2008

Dobór naturalny i ciągłość pokoleniowa

W pierwszym rzędzie należy sobie zadać pytanie, czy wydanie potomstwa jest przywilejem, wolną wolą, czy może obowiązkiem poszczególnych członków społeczeństwa?
To zależy z jakiego punktu widzenia na to patrzymy. Można na to spojrzeć z punktu widzenia kościoła, państwa lub zachowania ciągłości pokoleniowej rodziny itd. Punkty widzenia wymienionych instytucji na pewno będą różne, bo stawiane przez nie cele też nie są jednakowe. Nawet punkty widzenia na to zagadnienie samych tylko rodzin, będą się bardzo różniły od siebie w zależności od okoliczności i sytuacji życiowych poszczególnych rodzin.

Otóż zachowanie gatunku jest podstawowym i niezaprzeczalnym prawem każdej istoty żywej. Jest to zakodowane w genach poszczególnych istot żywych i niezależne od ich świadomości. Jest to wrodzony instynkt nie mający nic wspólnego ze świadomością nawet tych osobników, które świadomość posiadają.
Następnym prawem jest dobór naturalny, dzięki któremu szansę przetrwania mają tylko osobniki najsilniejsze, najlepiej przystosowane do warunków w jakich żyją. Ogólnie w przyrodzie występuje selekcja naturalna. Słabe organizmy giną z różnych powodów i w różnych stadiach swego rozwoju. Tylko osobniki najsilniejsze będąc w wieku dojrzałym, łączą się w pary z najsilniejszymi osobnikami płci przeciwnej i dzięki temu wydają silne i zdrowe potomstwo.

Nie wszystkim może się to podobać, ale musimy się zgodzić, że prawo doboru naturalnego dotyczy nie tylko zwierząt, dotyczy tak samo i ludzi. Nikt tego prawa nie wymyślił, zostało ono jedynie zauważone, a stworzyła je sama Natura.
Istniejące w przyrodzie prawo zachowania gatunku polega na takim zakodowaniu poszczególnych osobników, że łączą się w pary tylko osobniki najbardziej do siebie pasujące, to znaczy mogące wydać najlepsze jakościowo potomstwo. Dotyczy to nie tylko zwierząt, ale również i ludzi. We właściwym dobieraniu się osobników podstawową rolę spełniają ich zmysły. Będzie to głównie wzrok, słuch, węch, dotyk. Wszystkie te doznania zmysłowe po przetworzeniu w ich mózgach, oddziałując jednocześnie na odpowiednie hormony, tworzą wzajemne pozytywne lub negatywne uczucia. Od jakości tych właśnie uczuć zależy pozytywny lub negatywny wynik doboru naturalnego.

Po wnikliwszym przyjrzeniu się temu zagadnieniu, możemy zauważyć, że natura przewidziała również możliwość zaistnienia też warunków wpływających negatywnie na dobór naturalny. To znaczy takich, w których dobór mógłby odbyć się nie zawsze zgodnie z założeniem, w którym by zawiodły u łączących się par posiadane zmysły. Ot chociażby może nie zupełnie prawdziwy, ale wydaje się na pierwszy rzut oka dosyć prawdopodobny przykład.

Jak wiadomo, osobnik płci żeńskiej posiada dwa chromosomy XX, a osobnik płci męskiej dwa chromosomy X i Y. Na płeć dziecka nie ma żadnego wpływu matka. Płeć dziecka zależy wyłącznie od ojca, od tego który jego chromosom połączy się z chromosomem matki. Jeżeli Y, będzie dziecko płci męskiej, natomiast jeżeli połączy się X, będzie dziecko płci żeńskiej.
Można przypuszczać, że ojciec będąc w danym okresie osobnikiem w słabszej kondycji, będzie posiadał chromosomy Y też mniej aktywne. Dlatego wtedy nie dojdzie do połączenia chromosomów XY, a połączą się chromosomy XX i dziecko otrzyma silniejszą płeć żeńską. Być może w ten sposób, w tej ostatniej fazie też następuje eliminowanie możliwości powstawania osobników słabszych płci męskiej, która jak wiadomo w doborze naturalnym będąc bardziej aktywną, ma większy wpływ na przebieg tego doboru.

Nie tylko natura dba o właściwy dobór naturalny, ale również każde państwo jest zainteresowane posiadaniem zdrowego, silnego i mądrego społeczeństwa. Znając ujemny wpływ na potomstwo rodziców pochodzących z bliskiego pokrewieństwa, prawnie zakazuje takich związków. Tak, to zauważyli już nasi przodkowie wiele lat temu. Ale przecież nie tylko bliskie pokrewieństwo ujemnie wpływa na jakość potomstwa, taki sam, a czasem nawet gorszy wpływ mają choroby genetyczne, których ostatnio namnożyło się zbyt wiele dzięki temu, że w dobieraniu się par rodzicielskich tego zagrożenia się nie uwzględnia. Czy naprawdę nasi współcześni prawodawcy tak bardzo są zaślepieni hasłami w rodzaju, że każdy zarodek jest życiem i nie wolno go niszczyć? Czy może dlatego nie wiedzą o możliwościach zapobiegania powstawaniu takich wadliwych zarodków? Czas najwyższy prawnie ten problem uregulować, mając oczywiście na uwadze jakościową przyszłość narodu i ewentualne skutki takiego zaniedbania.

Brak komentarzy: