niedziela, 13 kwietnia 2008

Komu należy zadać to pytanie?

Wiele jest przykładów, że w państwach małych, ludziom żyje się lepiej niż w państwach dużych i bogatych. Tym bardziej jeszcze większe zdziwienie budzi fakt, kiedy małe państwo pozbawione jakichkolwiek bogactw naturalnych ma 10.krotnie większy dochód na jednego mieszkańca, niż duże państwo dysponujące ogromnymi bogactwami naturalnymi.
Często w różnych sytuacjach, kiedy coś jest nam niejasne, czego nie możemy zrozumieć, rodzi się w nas pytanie, dlaczego tak jest? Ale od samego tylko postawienia pytania, niczego nie uzyskamy. Musimy wiedzieć komu to pytanie należy zadać. Kto jest kompetentny i będzie umiał dać na nie wyczerpującą odpowiedź. Względnie najlepiej postąpimy, gdy sami będziemy przynajmniej wiedzieli z jakiej literatury należy korzystać i sami spróbujemy zaspokoić naszą ciekawość.

Myślę jednak, że tu nie tylko będzie chodziło o zaspokojenie samej ciekawości. Zagadnienie ma podtekst głębszy, polegający na otrzymaniu odpowiedzi na konkretne pytanie. Dlaczego jednym żyje się lepiej, a innym gorzej lub zupełnie źle?
W tym przypadku, gdy chodzi o byt narodów w różnych państwach, a tym samym także i o nasz byt narodowy, odpowiedź jest trudna i wielowątkowa. Trudna dlatego, bo przecież musi się na nią złożyć wszystko, czym poszczególne narody dysponują, i jak potrafią ze swoich zasobów korzystać. Chodzi tu o zasoby nie tylko materialne, ale również o zasoby intelektualne, o wiedzę i doświadczenie oraz warunki i możliwości rozwoju narodowego pod każdym względem.

Jest to tak obszerne i skomplikowane, że nie wiem czy przeciętny człowiek potrafi chociaż częściowo temu zagadnieniu sprostać. Jednak na usprawiedliwienie dodam, że trudno od zwykłego zjadacza chleba wymagać rzeczy niemożliwych. Wymagać żeby mógł on podołać zagadnieniu, na które składa się wiedza i dorobek całych narodów w długich okresach dotyczących nawet wielu wieków.

Zatem przynajmniej częściowo jesteśmy usprawiedliwieni, ale tylko częściowo. Przecież poznawanie zagadnień związanych ze wszystkim, a szczególnie z tym, od czego zależy jakość naszego życia, jest naszym obowiązkiem. Tego nikt za nas nie może zrobić, to jest nasze prawo i zwykły ludzki obowiązek.
Natomiast ja osobiście w tym, co piszę, chcę tylko zwrócić uwagę na sam problem. Taki postawiłem sobie cel. Reszta jest w rękach wszystkich tych, którzy zechcą tymi ciekawymi zagadnieniami się zainteresować. W tym przypadku każdy z nas powinien pobudzić swoją wyobraźnię i do procesu poznawczego wprząc swoją wiedzę. Taką wiedzę, jaką posiada i tak, jak potrafi ją twórczo wykorzystać przy rozwiązywaniu tego rodzaju problemów.

Wydaje mi się, że problemem jest nie tylko wszystko to, co nas otacza, co się wokół nas dzieje. Problemem jesteśmy my sami. Problemem jest przede wszystkim człowiek, jako najważniejszy podmiot wśród istot żyjących na tym świecie. Trzeba właśnie zacząć od poznania człowieka czyli od samego siebie. To właśnie od nas pojedynczych ludzi, w pierwszej kolejności zależy nasz los i nasz byt.
Społeczeństwa i całe narody składają się przecież z jednostek różnych, dobrych i złych, mądrych i głupich, pracowitych i leniwych, zdolnych i umysłowo ociężałych, żyjących tylko dniem dzisiejszym i tych, co swoją wyobraźnią potrafią wybiegać w przyszłość nawet na kilka pokoleń, na kilka wieków.

Narody składają się z takich ludzi, co potrafią wytyczać nowe kierunki ich rozwoju i z takich, co tego nie potrafią, ale dorwawszy się do władzy i mając na względzie tylko swój własny interes, przynoszą tym narodom szkodę niszcząc wszystko to, co mogłoby nieść postęp i narodowy rozwój.
Jeszcze innym zagadnieniem jest człowiek z założenia prowadzący pasożytniczy tryb życia. Człowiek, który już zatracił swoje człowieczeństwo i żyje na koszt społeczeństwa nic w zamian społeczeństwu nie dając. To też jest warte głębszej analizy i znalezienia przyczyny powstawania tej patologii.

Rzecz jest w tym, żeby umieć prawidłowo odróżniać dobro od zła, umieć i chcieć wspierać rozwijanie się postępu, a tłumić i zapobiegać szerzeniu się wszystkiego, co jest wsteczne i hamujące postęp. Ponieważ wszystko to zależy bezpośrednio od ludzi, więc trzeba umieć ludzi oceniać i do władz kierowniczych wybierać tylko jednostki pozytywne, mające nieposzlakowaną opinię. Jednostki uprzednio sprawdzone w pozytywnej działalności na szczeblach niższych.
W ten oto sposób doszliśmy właściwie do jednego wniosku. Podstawowym źródłem dobrobytu czy ubóstwa człowieka jest sam człowiek. Człowiek taki, jaki jest, ze wszystkimi swoimi zaletami i wadami, ze swoją mądrością i głupotą.

Aby już ostatecznie swoje wywody zawarte w tym artykule podsumować, muszę powiedzieć, że na to, jaki jestem, jaki jest mój wizerunek, pracuję przez całe życie, a życie mam takie, na jakie swoim postępowaniem zasłużyłem. To dotyczy nas wszystkich.
Mimo to, w dalszym ciągu znajdzie się jeszcze jakaś wątpliwość i zajdzie potrzeba zadania pytania „dlaczego”?, na które nie znajdziemy odpowiedzi. Właściwie to ją znamy tylko nie chcemy się do tego otwarcie przyznać, a dlaczego nie chcemy, to też każdy z nas doskonale wie.